"Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili.
Pokaż, że się mylili"
Mecz zdecydowanie był ucztą dla oczu oraz nie lada gratką dla miłośników siatkówki. Mógł się podobać? Odpowiedź jest raczej prosta. Dlatego kto nie widział niech szybko to nadrobi bo moim zdaniem warto.
Prawie 3000 kibiców zgromadzonych na hali w Bełchatowie było świadkami niezwykłego widowiska. Dwie drużyny, oko w oko i jednej cel: wygrać, za wszelką cenę. Unoszący się w hali dźwięk syren, alarmu oraz wspaniałego dopingu obydwóch drużyn pokazał, że siatkówka jest pięknym sportem. Halę po brzegi zapełnili żółto-czarni kibice by wspierać drużynę w tych trudnych momentach. Nie brakowało także kibiców z Rzeszowa. Oni także we wspaniałym stylu dopingowali "swoich". Chwile wzruszenia, radości, łez szczęścia, a także rozpaczy towarzyszyły zebranym. Emocje dawały się we znaki nie tylko kibicom i zawodnikom ale także trenerom. Nie krył ich Jacek Nawrocki,
który nie mógł znaleźć sobie miejsca za linią boczną boiska. Chodził, kucał przy kwadracie rezerwowych, przeżywał bardzo mocno każdą
akcję zespołu i widział jedno - świetnie grającą PGE Skrę Bełchatów. I taką drużynę chcemy oglądać także my, kibice.
Bełchatowianie rozpoczęli mecz w pięknym stylu, tego odmówić im nie możemy. Na samym początku spotkania ustalili pewne zasady i narzucili własny rytm gry Rzeszowianom. Na boisku świetnie prezentowali się Daniel Pliński, Aleksandar Atanasijević i Mariusz Wlazły. Robili to co chcieli. Oglądając pierwszy set miało się wrażenie, że gospodarze "kierują" lotem piłki. Podbijają każdą piłkę, nawet taką , której teoretycznie nie było możliwości odbić. Ale jak to w NBA mówią "Nigdy nie lekceważ serca mistrzów!" . I chyba się sprawdziło. Wynik był szybko przesądzony na korzyść gospodarzy, wystarczyło kilka asów serwisowych, bloków, które skutecznie zatrzymywały przechodzące piłki, oraz niesamowicie silnych ataków, których nie sposób było odebrać. Bełchatowianie w tym secie byli nie do zatrzymania. Z punktu na punkt coraz bardziej się rozkręcali, co przyczyniło się do szybkiej wygranej.
![]() |
Widać, że Paweł lubi być noszony na barana :) |
Drugi set zaczął się trochę inaczej. Na boisku po stronie Rzeszowian pojawił się Paul Lotman, który zastąpił Kovacević'a. Bełchatowianie nadal bardzo mocno serwowali, jednak przeciwnicy nie pozostawali dłużni. Wyrównana walka trwała aż do stanu 16:16. Wtedy udało się Aleksowi zakończyć bardzo ważną kontrę i to zapewniło gospodarzom chwilowe prowadzenie w drugim secie. Jednak Resoviacy to "twarde" bestie i szybko wyrównali. Od tego momentu walka trwała już punkt za punkt. Pod siatka nie brakowało zaciętej walki. Dramaturgia w końcówce seta pozwoliła rywalom wyrównać i zdobyć decydujące punkty, które zapewniły im zwycięstwo w drugiej partii meczu.
![]() |
"Mały i Zati robią kanapkę na środku boiska" |
W trzecim secie emocje nie opadły ale jeszcze bardziej dały się we znaki. Set wyglądał jak walka o złoty medal, a nie jak o awans do półfinału. Znów o wszystkim zadecydowała dramatyczna końcówka , w której zaprezentował się Michał Bąkiewicz zmieniając Mariusza Wlazłego. To był zdecydowanie jego meczu. Wszedł na zagrywkę przy stanie 20:22 dla Resovii, zakończył gdy było 24:22. Zaliczył nie tylko doskonałą zagrywkę ale także obronę ! Ostatni atak zakończył świetnie grający w całym meczu Aleksandar Atanasijević.
Ostatni set to zdecydowanie popis siatkarzy Skry, którzy objęli prowadzenie 19:12. To co działo się na hali jest nie do opisania. Kibice szaleli po skutecznych akcjach Bąkiewicza, Atanasijević'a oraz ich kolegów. Bawili się siatkówką co można było zobaczyć. Popis techniczny i nie tylko. Przełomowy moment w meczu mogli zaliczyć siatkarze z Rzeszowa, jednak popsuta zagrywka uniemożliwiła odwrócenie losów meczu. "Bąku" okazał się kluczowym graczem. Wszedł na boisko, zrobił co do niego należało i z uśmiechem aby nie powiedzieć "bananem" na twarzy szalał z radości po ostatnim gwizdu kończącym mecz.
To co działo się po zakończeniu meczu nie można opisać. Radość, euforia i jeszcze raz radość. Będąc na straconej pozycji pokazali, że nigdy, ale to nigdy nie wolno zwątpić w takich graczy jak siatkarze Skry Bełchatów. Po dwóch porażkach, gdy większość nie dawała im szans pokazali, że potrafią wygrać. Zaskoczyli wszystkich niedowiarków.
A teraz coś o MVP meczu. Aleksandar Atanasijević. To co ten chłopak wyprawiał wczoraj na boisku jest nie do opisania. Przez cały mecz ani razu nie zszedł z boiska a rozgrywający to najczęściej do niego kierowali piłki a ten skutecznie je kończył. Jednego możemy być pewni, jeden z lepszych by nie powiedzieć najlepszych siatkarzy, który gdy tylko chce potrafi zmiażdżyć swoimi atakami. Rzeszowianie nie mieli na niego żadnego sposobu. Był nie do zatrzymania
-------------------------------------------
To co działo się w Rzeszowie a później w Bełchatowie jest potwierdzeniem tego jakim wielkim atutem jest możliwość grania na własnej hali.
A bym zapomniała, nie śmiem oceniać graczy i ich sposobu gry, ale z mojej strony siatkarzom Resovii także należą się wielkie brawa. Grali na wysokim poziomie, pokazali to wszystko na co ich w tym momencie było stać. Może nie zawszy wszystko wychodziło tak jakby chcieli ale wielki szacunek za walkę do samego końca !
A jakie są wasze wrażenia?
Podobał się mecz?
czekam na komentarze oraz wiadomości : siatkarskiemarzenia@gmail.com
+ mam zamiar zmienić nazwę bloga, ale nie wiem na jaką, macie propozycje? piszcie w komentarzach ;)
_______________________________________________________________________
PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:17, 25:27, 25:23, 25:21).
Stan rywalizacji w półfinale play-off PlusLigi (do trzech zwycięstw): 2:2
PGE Skra:
Woicki, Winiarski, Kłos, Atanasijević,
Wlazły, Pliński, Zatorski (libero) oraz Muzaj, Boninfante, Bąkiewicz,
Kooistra. Trener: Jacek Nawrocki.
Asseco Resovia:
Tichacek, Kovacević, Kosok, Schöps,
Achrem, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Lotman, Bartman, Dobrowolski,
Perłowski. Trener: Andrzej Kowal.
_________________________________________________________________________
* wszystkie zdjęcia należą do Skry Bełchatów i z ich strony na FB zostały zapożyczone.
Zacznę może od tego, że nie jestem fanką Skry, jednak uważam, że blog jest świetny i nie jedna drużyna może pozazdrościć kibiców z tak wielkim sercem!! Co więcej dodać? Nie wiem, bo to co robisz jest wspaniałe! Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo ;)
Usuńto bardzo miłe :)
Wspaniały mecz, do którego jeszcze kiedyś wrócę i spokojnie sobie przeanalizuję ;) Chwała dla naszych! Dla Bąka, który jest niezawodny, najlepszy i wszystkie "naj"! :D Nic mi nie zostaje, jak tylko pogratulować im świetnej gry, jak też Rzeszowianom. Wierności wszystkim kibicom na hali i przed telewizorami i sobie, że pomimo wszystko nie zwątpiłam i całym serduchem byłam, jestem i będę przy nich! ;) Jak zobaczyłam klęczącego Nawrockiego, to się przestraszyłam, że coś się stało. Jeszcze ta jego mina ... A Woicki to dla mnie zawsze taka skoczna małpka jest ;p
OdpowiedzUsuńDo niedzieli! :D