Jesteś tu pierwszy raz?
Zanim zabierzesz się za czytanie, zapraszam do zakładki "O mnie".
Zapoznaj się z informacjami tam zawartymi, a później rozpocznij dopiero czytanie moich tekstów.

niedziela, 31 marca 2013

38. Harlem Shake by Pge SKRA Bełchatów



Harlem Shake by PGE Skra pobija wszelkie rekordy oglądalności. Filmik w ciągu 4 dni zdobył wielka popularność wśród kibiców nie tylko Bełchatowskiego klubu ale także innych klubów. 4 dni wystarczyły by filmik zanotował na swoim koncie niecałe 142 tys. wyświetleń. Przypomnijmy, że ta liczba stare rośnie. Z oficjalnego profilu Kłosa filmik został udostępniony prawie 1000 razy, jest prawie 4000 kliknięć "Lubie To" i ponad 400 komentarzy. Pojawiają co rusz nowe besty, demoty, itp. A to dopiero początek.



Filmik robi prawdziwą furorę w siatkarskim świecie. 43 sekundy, które sprawiają, że nie przestajesz się śmiać. Największą radość daje Winiar i jego taniec na masce samochodu. Przyznajmy to szczerze. Winiar miażdży system. A wracając do aktorów. Aleks, Cupko , Winiar i Kłos, bo to o nich mowa, pokazali jak powinien wyglądać Harlem Shake. Cupko jeździ tam i z powrotem autem, Aleks z plecaczkiem, Winiar w czapce, która przysłania mu cały świat i Kłos, który tańczy...No właśnie , co tańczy Kłos? Tego sie chyba nie dowiemy.  No i nie zapominajmy o Muzaju, który uwiecznił to wszystko. Nasuwa mi się na myśl jedno pytanie. Jak on to zrobił, że nie wybuchnął śmiechem? W komentarzach na profilu Kłosa jest kilka fajnych odpowiedzi na to pytanie, m.in. że dali mu tabletki na uspokojenie a później zaczeli tańczyć.

Podsumowując, chłopaki zapowiedzieli bardziej profesjonalną wersję jesli tylko liczba wyświetleń i polubień będzie ich zadowalać. Miejmy nadzieję, że ta bariera już została przekroczona a chłopaki obmyślają plan działania.  Cytując Bartka Kurka "Będzie się działo!" . Dlatego uważnie obserwujcie profil Karola Kłosa, bo nie znacie dnia ani godziny !



A Wam, podoba się filmik? Piszcie co o nim sądzicie w komentarzach :)

+przypominam o nowym blogu We are a team . Z całego serca Was zapraszam :)
Trzymajcie się :)


ps. tak, blog dalej zawieszony

wtorek, 19 marca 2013

37. O krok od 5 miejsca ...






W ostatnich dniach zespół z Bełchatowa pokonał u siebie jak i na wyjeździe drużynę z Gdańska, dzięki czemu mogą dalej walczyć o zajęcie 5 miejsca w PlusLidze. Może nie ich wymarzone miejsce ale bardzo wartościowe. Jak wiecie , 5 miejsce gwarantuje miejsce w rozgrywkach Europejskich, tak więc, jest o co walczyć.



Po jakże emocjonującej i ciężkiej batalii z Rzeszowem, która zakończyła się porażką, Bełchatowianie "dają na luz" i według zaleceń Jacka Nawrockiego jedyne co mają teraz robić, to czerpać jak najwięcej frajdy z gry w siatkówkę. Ten plan póki co okazuje się bardzo skuteczny. Bełchatowianie, bez większych problemów wygrywają z Lotosem Trefl Gdańsk i umacniają się na swojej pozycji. Przed nimi jeszcze kilka meczy z Politechniką. Obydwa zespoły będa walczyć juz ostatecznie o miejsce nr.5 a tabeli. Jeśli dobrze pójdzie wojna zakończy się w 3 meczach i miejmy nadzieję, że tak będzie. A potem co? A potem oficjalne zakończenie sezonu i wakacje. Ale nie dla wszystkich.


72 dni.
Już za 72 dni rozpocznie się Liga Światowa 2013. Ale zanim to nastąpi, siatkarze spotkają się na zgrupowaniu w Spale, gdzie będą trenować do zbliżającego się turnieju. W kwietniu Andrea ogłosi listę siatkarz powołanych do kadry narodowej. Mniemamy, iż z Bełchatowskiego ula list dostanie M. Wianiarski a także P. Zatorski. To są dwa pewniaki. A co z M.Wlazłym? To właśnie jego osoba wzbudza najwięcej szumu wśród kibiców. Nikt nic nie wie, a Andrea milczy.



ZAKSA poza podium LM
Zespół z Kędzierzyna pomimo walki i chęci nie dostała się do finału. Przegrał z Cuneo 3:1, a pózniej w walce o 3 miejsce z Zenitem Kazań. Nie jest to jakoś zaskoczenie gdyż Zaksa od poczatku nie była faworytem żadnego meczu półfinałowego. Mimo wszystko, gratulacje za walkę do samego końca. Przypomnijmy, że Zaksa to jedyny polski klub, który w tym roku zaszedł tak daleko.
Tak wyglądała droga naszych 3 zespołów do finału Ligi Mistrzów:

Play Off:

15/01/2013: Arkas Izmir – PGE Skra Bełchatów 1:3 (22:25, 25:23, 20:25, 13:25)
23/01/2013: PGE Skra Bełchatów – Arkas Izmir 2:3 (14:25, 25:21, 22:25, 25:17, 18:20)  
złoty set: 12:15
Awans: ARKAS IZMIR



15/01/2013: Asseco Resovia Rzeszów – Lube Banca Macerata 0:3 (23:25, 24:26, 19:25)
23/01/2013: Lube Banca Macerata -  Asseco Resovia Reszów 3:1 (25:23, 25:18, 23:25, 25:18)
Awans: LUBE BANCA MACERATA



16/01/2013: Zaksa Kędzierzyn-Koźle – Noliko Maaseik 3:0 (25:16, 29:27, 27:25)
22/01/2013: Noliko Maaseik – Zaksa Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 18:25, 25:18, 31:33, 13:15)
Awans: ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE

Ćwierćfinały:

5/02/2013: Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Arkas Izmir 3:2 (25:19, 22:25, 25:20, 22:25, 15:9)
12/02/2013:  Arkas Izmir - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 21:25, 25:21, 19:25)
Awans: ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE


Mecz o trzecie miejsce:  
Zenit Kazań – Zaksa Kędzierzyn Koźle 3:1 (25:22, 22:25, 25:20, 25:17)






zdjęcia: tumblr.com
___________________________________________________


Takie szybkie podsumowanie ;)

Trzymaliście kciuki za ZAKSĘ w czasie FF?
Jak Wam się podobały mecze?
+ kto według was wygra i zdobędzie MP?

sobota, 16 marca 2013

36. Siatkówka jako ...



No właśnie. Siatkówka jako co? Jako życie? Gra? Uzależnienie? Nieodłączna część naszego świata? A może jako miłość?

Każdy z Nas, słysząc to jedno słowo, ma miliony wspomnień i miliony myśli z nim związanymi. Dla niektórych jest to zwyczajna gra, pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Ot, 6 zawodników po dwóch stronach boiska, przebija piłkę i to od nich zależy gdzie ta piłka spadnie. Jesli uda im się zdobyć punkt, to wielka frajda i radość. Nic niezwykłego. Taka oto zwykła gra. To normalne odczucia dla zwykłych osób, które nie czują lub nie poczuły jeszcze tej "magii".

Ale nie dla nas. Bo dla nas jest to coś niezwykłego. To pasja, styl życia, miłość, bez której nie można żyć. To nieskończenie wiele emocji i źródło szczęścia, które nie ma dna. Bo ilekroć zasiadamy przed telewizorem czy na trybunach , zawsze czujemy to samo. Radość, euforię, poruszenie, czasem uśmiech przez łzy a czasem bezgraniczne szczeście. I pomyśleć, że podczas jednego spotkania, doświadczamy takich przeżyć, które na zawsze odmieniają nasze życie .Wróćcie myślami do momentu gdy pierwszy raz obejrzeliście mecz. I nie ważne czy był to mecz w TV czy na trybunach. Albo gdy pierwszy raz poszliście na trening. Co wtedy czuliście? Jakie emocje Wam towarzyszyły?

Pamiętacie jakie było wasze życie zanim pierwszy raz zetknęliście się z siatkówką? Ja już nie pamiętam, to było tak dawno temu, ze o tym się zapomina.

Pamiętam, że od małego zawsze była w moim życiu. Gdy miałam 5 lat, razem z bratem stałam w ogrodzie i odbijałam z nim piłkę. Wiecie jak kto jest, dwa małe osobniki udają, że potrafią odbijać piłkę jak prawdziwi, zawodowi siatkarze. Śmiesznie wtedy było. Miałam wtedy ogromne szczęście, bo chwilę później stanęłam "oko w oko" ze śmiercią i ledwo uszłam z życiem. Więc jest co wspominać. I to wszystko przez siatkówkę.
Później, pamiętam jak kuzyn uczył mnie jak prawidłowo odbić piłkę sposobem dolnym. Zabawy było co nie miara, bo jak to Patrycja, ona wie lepiej jak się odbija. Dostałam "lekki" ochrzan od niego i zaczęłam układać ręce tak jak mi kazał i od razu lepiej mi się grało. A rodzinka składała się ze śmiechu gdy próbowałam odebrać zagrywkę wujka, który specjalnie celował tak, żebym robiła słynną "foczkę". Jest jeszcze kilkadziesiąt takich wspomnień. Więc ja mogę śmiało powiedzieć, że ona zmieniła moje życie. To dzięki niej poznałam m.in kilku wspaniałych osób, z którymi do dziś się przyjaźnię.

Dla jednych jest to zwykła dyscyplina sportowa a dla innych życie. Przykład? Wystarczy zobaczyć mój wf gdy gramy z dziewczynami w siatkę. Dla nich siatkówka nie ma większego znaczenia. "Nie odbiję bo sobie paznokieć złamię" itp. A ja? Wszędzie mnie pełno, staram się odbić każda piłkę, nawet taką, której nie mam szans odbić. Często kończy się to dla mnie siniakami i zdartym kolanem. Ale warto. Nie umiem patrzyć jak ktoś specjalnie odsuwa się by nie odbić piłki. Dla mnie jest to nielogiczne.

Siatkówka w naszym kraju odgrywa bardzo dużą rolę. Coraz więcej kibiców przychodzi na mecze i coraz więcej ludzi wkracza w ten magiczny świat. Jest to fajne i miłe. Bo im więcej ludzi na hali tym lepsza atmosfera. Co można bardzo dobrze zauważyć podczas rozgrywek reprezentacyjnych jaki i ligowych. Nigdzie indziej na świecie , kibice nie dopingują tak jak w Polsce. I jest na to potwierdzenie. Siatkarze z innych krajów mówią o tym wprost, że u nas gra się najlepiej w siatkówkę. Dlaczego? A no właśnie ze względu na kibiców. Tworzymy takie "show" , że inni mogą jedynie nam pozazdrościć i "czyścić buty". A poza tym, kibicujemy kulturalnie, co o innych kibicach (zagranicznych) nie można powiedzieć.

Myślę, że Ameryki nie odkryję mówiąc, że siatkówkę jest sportem coraz to bardziej popularnym. Przybywa kibiców, (i to tu trzeba powiedzieć) bo jest wynik. Może nie wszyscy ale część osób patrzy na wynik.. Ale przejdzie im. Dla siatkarzy siatkówka jest życiem i pracą, która daje im tak wiele radości. Oni, grając mecz , grają dla siebie ale także dla nas, kibiców. A my, w ramach podziękowania dopingujemy ich najmocniej jak się da!

Siatkówka jest w pewnym sensie dla nas uzależnieniem, które pozytywnie na nas wpływa.  Łączy ona ludzi co można zaobserwować w czasie meczy. Przykład? Będąc na meczu w Jastrzębiu, podczas jednej z przerw technicznych, ucięłam sobie miłą rozmową "na migi" z kibicem z KK Jastrzębskiego Węgla. Chodziło o to, ze miałam plakat na którym napisane było, że Skra wygra. Pan pokazując na mnie kiwał głową , ze nie, nie wygrają, a ja, ze tak, wygrają. I tak cały czas. Po meczu (Skra wtedy przegrała) podszedł do mnie i powiedział, że mimo, ze przegrali on ich szanuje bo jest to potęga siatkarska, z którą trzeba się liczyć. 

Reasumując, volleyball to piękny sport i uzależnienie, z którego nie można się wyleczyć!
Gracias !




zdjęcia pochodzą z serwisu: tumblr.com
__________________________________________
jedna z najtrudniejszych notek jakie kiedykolwiek pisałam. Uwierzcie, że jeśli się nie ma weny to nic się nie napisze. Pisałam tą notkę przez kilka dni. Dosłownie. Mam nadzieję, ze moja wena twórcza już wróciła.

Z góry przepraszam, bo może być tak, ze trochę jest to bezsensu co napisałam ale wiecie, i tak jestem po wrażeniem, ze cokolwiek napisałam, i ze aż tyle napisałam.. ;)

+ wiecie, jakie było moje zaskoczenie gdy zobaczyłam, ze jest ponad 10000 wyświetleń. To niesamowite . Dziękuje bardzo :)


poniedziałek, 11 marca 2013

35. Żółto-czarni kibice, zawsze i wszędzie ...

Przeczytałam kilka wywiadów z siatkarzami Skry i jestem wielce zaskoczona... 
Dlaczego siatkarze myśleli, że my, kibice ich opuścimy po tym co się stało?

Po porażce z Resovią, siatkarzy z Bełchatowa czekał jeden z najtrudniejszych powrotów do domu. Zaczynały się dla nich dni, których najbardziej się obawiali. Nie wiedzieli jak na porażkę zareagowali kibice. Nie wiedzieli czy nadal będą mieć tak wspaniały doping. 
Wiedzieli tylko jedno, że przegrali i zawiedli, nie tylko siebie ale także kibiców.
Starali się ale nie wyszło. Nie jeden zespół przy stanie 0:2 w meczach i 0:2 w setach by wywiesił białą flagę, pomachał nią przez chwilę i zszedł z boiska z głowa opuszczoną w dół, podziwiając parkiet. Ale nie oni. "Niemożliwe", mówili wszyscy. "Odpadną. Nie wygrają. Przegrają we własnej hali." A oni jak gdyby nic , odwrócili losy mecz.
"Zaczęliśmy bawić się siatkówką"-mówili. 
Następnego dnia łatwo i szybko wygrali, doprowadzając do remisu. Niedowiarki zbierali szczękę z podłogi a serca żółto-czarnych kibiców pękały z dumy. Wiedzieli, że właśnie stał się cud. Że to, co było nieosiągalne, w jednej chwili było na wyciągnięcie ręki. Bo w Bełchatowie Bóg był skrzatem. 
Ale to co piękne nie może wiecznie trwać, dni sielanki i uśmiechu w jednej chwili prysły niczym bańka mydlana. W Rzeszowie mecz zaczął się tragicznie, i to trzeba przyznać. "Powtórka z rozrywki" pomyślałam, gdy Skrzaty przegrywali 0:2 a później zaczęli wygrywać. "Wygrają to, wygrają, Boże dopomóż im"- takie zdanie powtarzałam podczas meczu. Całego meczu. Niestety Bóg miał inne plany co do Bełchatowian i szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Resoviaków. Pierwsza myśl to niedowierzanie. "Ale jak to, dlaczego? Co zrobili źle? Czym sobie zasłużyli na to?" Te i milion innych pytań szalało w mojej głowie, ale jedno słowo przebijało się ponad wszystko "przegrali". Wśród łez i rozpaczy uświadomiłam sobie ile ta drużyna dla mnie znaczy. Odmienili całkowicie mój świat, moje życie. Bez nich moje życie nie ma sensu. Bo być z drużyną znaczy być z nią na zawsze, w czasie zlotów i upadków. I nieważny jest wynik, ważne jest to co w sercu.

Po powrocie do domu czekała na nich niespodzianka. Obok hali wisiał transparent. Niby nic, ale kilka słów, które potrafią podnieść człowieka na duchu i skleić jego pęknięte serducho, choć troszkę wiele znaczy. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Nie chcieli udzielać wywiadów. Bali się, że kibice ich opuścili, że te piękne czasy się skończyły. Że to już nic innego tylko 
"Game Over". 
Kilka dni przemyśleń, trochę rozpaczy, trochę pocieszenia, kilka treningów i rozmów a nagle Bełchatowianie doznają olśnienia. Przecież kibice was nie opuszczą i są z wami, ZAWSZE. My ,kibice jesteśmy z Was, siatkarzy dumni. A wy, jesteście z nas. Widzicie jakie to proste? Dopełniamy się. Razem tworzymy rodzinę, wielką rodzinę. I nigdy Was nie opuścimy choćby nas zmuszali, torturowali, sercem zawsze z Wami.

"To dla mnie niesamowite! Przegraliśmy ważną batalię z naszym największym przeciwnikiem – Resovią, 3:2 ostatni mecz. Po prostu nie mogę uwierzyć, że fani są nadal z nami. Nie spodziewałem się, że ktokolwiek przyjdzie na taki trening. W sumie to chyba jakiś cud." - A.Atanasijević.

Nie Aleks, to nie cud. To miłość do siatkówki i do Bełchatowskiego klubu.

"Najtrudniejszy tydzień tego sezonu, po odpadnięciu z Resovią, pomogli nam przetrwać kibice. Dziękuję za transparent, który wisi przy naszej hali, za wszystkie dobre słowa na moim Facebooku i za Waszą obecność na sobotnim treningu. To była dla mnie duża niespodzianka, naprawdę. Pokazaliście, że jesteście z nami. Jeszcze będziemy się razem cieszyć z medali, zobaczycie!" -M.Bąkiewicz





Póki co Skra walczy o 5 miejsce. Nie takie złe, bo daje przepustkę do Europejskich rozgrywek. Tak ważnych dla klubu z Bełchatowa. Brak awansu do europejskich pucharów byłby już kompletną katastrofą. 

Jednego możemy być pewni, siatkarze nigdy nie odpuszczą, zawsze walczą do końca, do ostatniej piłki, do upadłego. Jesteśmy z nich dumni, bo pokazują, że nawet z najgorszej sytuacji jest wyjście. Potrafią jak gdyby nic przyprawić cię o zawał serca, a później uśmiechać się do kamery i pozdrawiać.


Siatkówka jest sportem nieprzewidywalnym. Nigdy nie możesz być pewnym wyniku bo to cię kiedyś zgubi. To dzięki niej poznajesz nowy świat, w którym chcesz żyć i nigdy go nie opuszczać. To siatkarze sprawiają, że walczysz o swoje marzenia i je spełniasz. Pokazują, ze możesz wszystko, jeśli tylko uwierzysz. Za każdym razem gdy wchodzą na boisko, otwierają "bramy" i zapraszają nas do tego magicznego świata. 

A my im za to z całego serca dziękujemy.

 

 

 



_________________________________________
Taka oto filozofia mnie dziś naszła Mam nadzieję, że choć w 1% się ze mną zgadzacie i , że trochę Wam się spodobało, bo ja jestem dumna z tego co napisałam. Nie wiedziałam, ze tak umiem :) 
szczególnie podoba mi się to ostatnie stwierdzenie ;)  mam nadzieję, że wam także ;)
moja wena twórcza






wtorek, 5 marca 2013

34. Skra odpada, Resovia brawo...



Co tu duzo mówić, spełnił się najgorszy scenariusz. Skra żegna się z półfinałami PlusLigi. Bełchatowianie mimo ogromnej woli walki i zaangażowania przegrali bitwę w Reszowie i tym samym odnotowywują na swym koncie dość dotkliwą porażkę. Teraz siedmiokrotnemu mistrzowi Polski pozostaje nic innego jak walczyć o 5 miejsce.


Takiej rywalizacji jaka była wczoraj w ćwierćfinale PlusLigi jeszcze nie było. Był to zdecydowanie mecz zasługujący na miano meczu finałowego. Wielkie emocje towarzyszyły od pierwszej akcji do ostatniego gwizdka a nawet dłużej. Niespotykane zainteresowanie nit tylko ze strony kibiców ale także mediów. Spektakl, który (niestety) kiedyś musiał się skończyć. Wielkim przegranym zostaje Skra, która do domu wraca bez niczego. A było tak blisko.

O meczu pisać nie będę, bo każdy kto oglądał wie jak było. A jeśli nie to zapraszam tutaj >>PlusLiga<< . Chciałam się bardziej skupić na czymś innym. Ale zanim to , chciałam szybko nawiązać do tie break'a. Przez cały 5 set miałam łzy w oczach, płakałam i cieszyłam się na zmianę, po ostatniej akcji łzy spływały mi po policzkach i nie sposób było to kontrolować. Dziś w szkole nie umiałam się na niczym skupić, w głowie cały czas miałam obraz wczorajszego meczu. Na samą myśl o tym co się zdarzyło, łzy napływały mi do oczu. I chyba nie tylko ja tak miałam.

Patrzę na to zdjęcie i mam łzy w oczach ;(


A teraz do rzeczy:

1. Atakowanie Daniela Plińskiego.
Moim, jakże skromnym zdaniem, Daniel ma prawo wyrazić swoje zdanie. A to, ze bloku nie było, bo o to się tutaj najbardziej rozchodzi widzieli chyba wszyscy, ale nie sędziowie. I on ma prawo o tym mówić. Jego słynne słowa "Znów nas ku*wa okradli" zawierają trochę prawdy. Niby jeden punkt, ale mógłby zmienić bieg meczu. Dlatego myślę, że atakowanie Daniela nic Wam nie da. Postawcie się choć na chwile na jego miejscu. Jak wy byście się zachowali w takiej sytuacji. Myslę, że żaden/żadne z Was nie przeszła obok tego obojętnie. Emocje też swoje zrobiły.

Irytujące jest to, że wchodząc na jakąkolwiek stronkę sportowa , pierwsze co widzę to, artykuł o Danielu Plińskim i jego zachowaniu. Jest to człowiek wybuchowy, który, za przeproszeniem, "nie pieprzy" się z tym i mówi co myśli. Dajcie na juz na luz. Jest to też człowiek, więc trochę zrozumienia.

2. Sedziowanie
Cóż mogę powiedzieć, już podczas prezentacji sędziów wiedziałam, ze bedzie bardzo, ale to bardzo ciekawie. Osobiście nie przepadam za Maciejem Twardowskim. I mam ku temu swoje powody. Zawsze jak oglądam mecz z jego udziałem, a w szczególności mecze pomiędzy Skrą i Resovią, wiem, komu będzie przyznawał sporne piłki. Nie zawsze uczciwie. Tak, powiedziałam to. Takie jest moje zdanie. I nie, nie mówię tego tylko dlatego, że chce gdzieś znaleźć przyczynę wczorajszej porażki.Tak uważam , o kilka razy już się tak zdarzyło.

3. Hejtowanie.
Jaki sens ma obrażanie kibiców przeciwnej drużyny? Obrażanie zawodników "za ich zachowanie" jest żałosne. Jak już wcześniej pisałam, to też są ludzie, maja prawo wyrażać swoje zdanie i popełniać błędy. Miejcie do nich szacunek, oni tworzą historię ! Jeden nie udany sezon i nagle wszyscy po nich "jeżdżą" . Przeciez nawet największym zdarzają się porażki. Po kilku latach, kiedyś musiało to nastąpić. Nie zawsze będą na szczycie. Upadli zawsze powstają zwycięsko. W nich drzemie ogromny potencjał ,zaangażowanie, dla wielu sa wzorem (dla mnie także) i docencie to !

Przyznaje się, nie jestem "fanem" niektórych klubów, ale mam do nich ogromny szacunek. I nigdy by mi na myśl nie przyszło obrażać jakiegokolwiek siatkarza, nawet z klubu, do którego nie pałam miłością. Przemyślcie to i zastanówcie się nad tym.




A jak u Was, emocje opadły? Cieszycie się czy raczej jesteście w takim nastroju jak ja?
Wyraźcie swoje zdanie na ten temat...
Czekam na komentarze, wiadomości, cokolwiek...








poniedziałek, 4 marca 2013

33. Delecta odpada z Pucharu Challenge

Delecta Bydgoszcz wygrywa rewanżowy mecz półfinału Pucharu Challenger z Uralem Ufa3:2 (25:18, 21:25, 22:25, 25:21, 15:12), jednak do finału awansują siatkarze z Rosji, którzy rozstrzygnęli na swoją korzyść złoty set, wygrywając 15:12

Siatkarze Piotra Makowskiego podczas spotkania na wyjeździe w Ufie, przegrali 3:1. Szansę na tie-break'a zaprzepaścili sami, popełniając proste błędy w ataku oraz nie wykorzystując dwóch piłek setowych w IV secie. W meczu rewanżowym zagrali znacznie lepiej jednak nie wystarczyło to do awansu, znów w kluczowym momencie zaczęli popełniać błędy.

Nie będą się tutaj rozpisywac jak wyglądał mecz, bo jeśli chcecie o nim przeczytać to zapraszam na plusliga.pl .


_______________________________________________________________________

Właśnie trwa mecz w Rzeszowie, Póki co w pierwszym secie prowadzi Resovia. Mecz należy do bardzo udanych, przeżyłam już chyba z 10 mini zawałów serca, a mama leży na podłodze i się ze mnie śmieje. dziękuje bardzo :)

Notka z dzisiejszego meczu pojawi się już jutro :)
Około godziny 15/16


Kochani, piszcie opinie w zakładce u góry ponieważ to nie tylko ja tworze tego bloga ale także wy. Bardzo mi zalezy na waszych opiniach, piszcie wszystko co sądzicie o moim blogu, co zostawić, co zmienić, co wam nie pasuje, o czym nie pisać, jakie tematy pomijać, czy podoba wam się sposób jego prowadzenia a moze coś dodać? piszcie śmiało, przecież to was nie zabije a mi pomoże ulepszyć bloga :)


32. Jastrzębki kolejnym półfinalistą.


Po wczorajszej wygranej z Effector'em, Jastrzębianie zapewnili sobie miejsce w półfinałach rozgywek PlusLigi. We własnej hali pokonali Kielczan 3:0 (25:19, 25:22, 25:18) i tym samym w rywalizacji do trzech zwycięstw zdobyli decydujący i ostatni punkt (3:2). MVP spotkania został Michał Łasko, zawodnik, który zdobył w sumie 23 punkty i na swoim koncie zapisał 2 asy serwisowe. Jego skutecznośc wynosiła aż 62%...


Pierwszy set od początku należał do gospodarzy. Od samego początku dominowali i utrzymywali kilku punktowe prowadzenie. Podczas pierwszej przerwy technicznej, tablica pokazywała wynik 8:5 dla gospodarzy. Gdy pomarańczowi prowadzili 12:8 , o czas poprosił szkoleniowiec Efeector'a Dariusz Daszkiewicz. Po niej rywale bardzo szybko odrobili straty i tym razem to trener Jastrzębskiego Węgla był zmuszony wziąść czas. Po chwilowej przerwie, gra gospodarzy bardzo szybko wóciła do normy i zów siali postrach pod siatką. Skuteczna gra Michała Łasko pozwoliła na objęcie prowadzenia i dała druzynie pierwszą piłkę setową (24:19) Pierwszą partie zakończył nieudany atak Dangera, który widząc podwójny blok zaatakował w siatkę.

Druga partia meczu zaczeła się prowadzeniem gości i utrzymywała aż do momentu gdy na zagrywkę wszedł Russel Holmes po drugiej przerwie technicznej. Gospodarze szybko odrobili kilka puntów straty i do końca meczu nie dali sobie odebrać wypracowanych punktów. Przy stanie 24:21 Michał Kubiak nie wykorzystał pierwszej piłki setowej atakując w aut. W kolejnej akcji Danger zrobił to samo, co było równoważne z zakończeniem seta (25:22)


Poczatek trzeciej partii był niezwykle wyrównany. Walka toczyła się punkt za punkt, tyle, że to Kielczanie byli cały czas w natarciu.Ilekroć gospodraze dochodzili punktowo rywali, ci w nastęnej akcji zdobywali punkty. Dzięki dobrej skuteczności skrzydłowych gospodarze zeszli na przerwę techniczną przy 3 punktowym prowadzeniu. W bloku szalał Kubiak , dzięki któremu Jastrzębianie odskoczyli na 4 "oczka" od rywali. Czujnośc Bontjego dała druzynie piłk e meczowa przy stanie 24:17. Holenderski środkowy w kolejnej akcji nie ozostawił przecinikom złudzeń i zdobył ostatni, decydujący punkt. W hali rozległ się dżwiek gwizdka oznaczającego zakonczenie meczu i zadowoleni Jastrzębianie wybiegli na boisko świętować.



Mecz mógł sie podobać. Kilka na prawdę dobrych akcj, momentów, które zapierały dech. Walecznośćbyła widoczna po obydwóch stronach siatki. Nikt nie chciał odpuścić bo dla każdego był to wazny mecz. Liczyło się tylko jedno: zwycięzyć, za wszelką cenę.

Kibice zrobili prawdziwe "show" w Jastrzębskiej Hali Sportowej. Dopingowali siatkarzy najgłośniej jak potrafili a co za tym idzie, skutecznie. Wśród kibiców mozna było zobaczyć twarze siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla m.in. Marcina Możdzonka. To właśnie oni zmierzą się w połfinale rozgrywek PlusLigi.


Jastrzębski Węgiel – Effector Kielce 3:0 (25:19, 25:22, 25:18)
Jastrzębski Węgiel:
Łasko, Gierczyński, Tischer, Holmes, Kubiak, Bontje, Wojtaszek (libero) oraz Malinowski, Martino, Violas.
Effector Kielce:
Zniszczoł, Milczarek, Kokociński, Danger, Penczev, Kozłowski, Sufa (libero) oraz Józefacki, Pająk, Orczyk.





Jeszcze dziś dowiemy się z kim zagrają siatkarze z Bydgoszczy. Już o 18:00 w Rzeszowie rozpocznie się ostatni mecz pomiedzy Resovią a Skrą Bełchatów. W rywalizacj do trzech zwycięstw, na ten moment jest wynik 2:2. Atutem dla Rzeszowian będzie na pewno mozliwość zagrania we własnej hali, co dla Bełchatowian może być lekką przeszkodą. Ale Bełchatowianie nie odpuszczą, więc bedzie ciekawie.




A jak Wam się podobał mecz? Zadowoleni z wyniku? Jak myslicie kto jako ostatni dołączy do grona "czwórki najlepszych"?
Mi szczerze to bardzo, liczyłam na szybką wygraną JW i tak też się stało... ;)
czekam na wasze opinie, piszcie komenatrze ;)
pamiętajcie, że w zakładce "wasze opinie + prośby" możecie pisać to co wam rodzi się w głowie w związku z moim blogiem. Czekam na wasze uwagi ;)





niedziela, 3 marca 2013

31. Kto następnym półfinalistą?

 

 "Poziom gry w PlusLidze jest wysoki, a wyniki spotkań nieprzewidywalne. W tym sezonie faworytów nie ma i każdy może wygrać z każdym. I to jest piękne w polskiej siatkówce" 

-Robert Milczarek


A więc kto dziś dołączy do grupy najlepszych?
Czy będzie to Effector Kielce? A może Jastrzębski Węgiel?

Niczego nie możemy być pewni, bo siatkówka potrafi zaskoczyć.



Po dwóch wygranych meczach na swoim boisku Jastrzębianie pojechali do Kielc można by rzec, "po swoje" . Jednak los płata figla siatkarzom ze śląska i w Kielcach odnotowują dość dotkliwe porażki.
Przypadek? Myślę, że nie. Siatkarze Effectora w tym sezonie pokazali, że nie nigdy nie można zwątpić. Trzeba liczyć się z każdym przeciwnikiem nawet jeśli kilka razy się go pokonało. Bo nie wiadomo kiedy się "przebudzi" i zaatakuje.

A więc co zadecydowało o porażkach Jastrzębskiego Węgla?
Dwa pierwsze pojedynki w Jastrzębskiej hali gospodarze zagrali dobrze, by nie powiedziec bardzo dobrze, choć w drugim meczu rywale postraszyli ich wygranym setem. Niemniej, sportowo zrobili swoje - w rywalizacji do trzech zwycięstw objęli prowadzenie 2:0 i do szczęścia brakowało im już tylko jednego małego kroku.I tutaj można przytoczyć jakże znane ostatnio powiedzenie i dość często używane : "Kto prowadząc 2:0 nie wygra 3:0 ten przegra 2:3" .
Mocno zaskakujące było natomiast zachowanie zawodnika, który przed startem rozgrywek kreowany był na największą obok Michała Łasko gwiazdę drużyny, Matteo Martino. Podczas przerw technicznych , zamiast się rozgrzewać z resztą zespołu bawił się w najlepsze z kilkuletnim chłopcem. Wyznał on w jednym z wywiadów dość niepokojąco, że w halowej siatkówce są ludzie, którzy sprawili iż odczuwa ogromne znużenie. Trochę przykre. Czyżby chciał pożegnać się z halową siatkówką i przenieś na tzw. "plażówkę" ?

Ale postawa Metteo to nie jedyny problem Jastrzębskiego zespołu. Zastanawiające jest również podejście grupy obecnie zajmującej drugie miejsce, składającej się z kilku reprezentantów różnych krajów do meczów z ekipą zajmującą siódme miejsce. Jest jakaś przewaga pomiędzy tymi zespołami. Podczas wywiadów w Jastrzębiu gospodarze bardzo ostrożnie wypowiadali się na temat meczu w Kielcach, tak jakby wątpili w swoje siły. W ich słowach przejawiała się asekuracja i zachwiana wiara w sukces na terenie przeciwnika.

A co na to siatkarze z Kielc?
Cieszą się i mają prawo, doprowadzili do momentu w którym to Jw jest pod ścianą. "Rezultat rywalizacji w Kielcach pokazał, że pozytywne nastawienie, wiara we własne możliwości, a przede wszystkim, świetna, kolektywna postawa mogą czynić cuda. Wygranie jednego meczu przez kielczan można by ująć w kategoriach wypadku przy pracy ich bardziej doświadczonych i znacznie lepiej opłacanych rywali. Ale pokonanie Jastrzębskiego Węgla dwa razy, to już jest wynik budzący respekt wobec Effectora i wywołujący jednocześnie gruntowny niepokój w sercach kibiców JW"


A jak będzie dziś? Czy atut grania we własnej hali pomoże Jastrzębianom i "doda im sił" , a może to siatkarze Effectora "poczują wiatr w żaglach" i przejdą dalej? Jedno jest pewne, nigdy nie zwątp w przeciwnika, bo nie wiesz kiedy "wybuchnie".


Potwierdzają się słowa , że siatkówka jest sportem nie przewidywalnym i zakasującym, bo kto by pomyślał, że górnicza drużyna odda dwa cenne punkty niżej usytuowanym w rankingu.

Dziś o 19:00 chwila prawdy i test dla obydwóch drużyn, będzie to walka o wszystko, o honor, o finał, o dalsze "być albo nie być". Nie zabraknie ciekawych momentów i zwrotów akcji.

Bo żadna drużyna się nie podda, nie odda tego jednego, cennego punktu, który oficjalnie da przepustkę do finału ...



Komu dziś kibicujecie?
Czekam na Wasze zdanie na temat rywalizacji Jw-Effector.
Pozdrawiam!



____________________________________________________________________________
Witam po dość długiej przerwie :) mam nadzieje, że nie jesteście źli na mnie i wybaczycie mi ta przerwę. Jak widzicie trochę się tu pozmieniało i myślę, że tak jest lepiej ;) Powstały nowe zakładki, w których możecie wyrazić własne opinie na temat mojego blogu, pochwalić, skrytykować, co tam chcecie, możecie także pisać , jakie tematy powinnam według was poruszyć. W zakładce "zareklamuj się" możecie podawać linki do swoich blogów, na pewno odwiedzę :)