Przeczytałam kilka wywiadów z siatkarzami Skry i jestem wielce zaskoczona...
Dlaczego siatkarze myśleli, że my, kibice ich opuścimy po tym co się stało?
Po porażce z Resovią, siatkarzy z Bełchatowa czekał jeden z najtrudniejszych powrotów do domu. Zaczynały się dla nich dni, których najbardziej się obawiali. Nie wiedzieli jak na porażkę zareagowali kibice. Nie wiedzieli czy nadal będą mieć tak wspaniały doping.
Wiedzieli tylko jedno, że przegrali i zawiedli, nie tylko siebie ale także kibiców.
Starali się ale nie wyszło. Nie jeden zespół przy stanie 0:2 w meczach i 0:2 w setach by wywiesił białą flagę, pomachał nią przez chwilę i zszedł z boiska z głowa opuszczoną w dół, podziwiając parkiet. Ale nie oni. "Niemożliwe", mówili wszyscy. "Odpadną. Nie wygrają. Przegrają we własnej hali." A oni jak gdyby nic , odwrócili losy mecz.
"Zaczęliśmy bawić się siatkówką"-mówili.
Następnego dnia łatwo i szybko wygrali, doprowadzając do remisu. Niedowiarki zbierali szczękę z podłogi a serca żółto-czarnych kibiców pękały z dumy. Wiedzieli, że właśnie stał się cud. Że to, co było nieosiągalne, w jednej chwili było na wyciągnięcie ręki. Bo w Bełchatowie Bóg był skrzatem.
Ale to co piękne nie może wiecznie trwać, dni sielanki i uśmiechu w jednej chwili prysły niczym bańka mydlana. W Rzeszowie mecz zaczął się tragicznie, i to trzeba przyznać. "Powtórka z rozrywki" pomyślałam, gdy Skrzaty przegrywali 0:2 a później zaczęli wygrywać. "Wygrają to, wygrają, Boże dopomóż im"- takie zdanie powtarzałam podczas meczu. Całego meczu. Niestety Bóg miał inne plany co do Bełchatowian i szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Resoviaków. Pierwsza myśl to niedowierzanie. "Ale jak to, dlaczego? Co zrobili źle? Czym sobie zasłużyli na to?" Te i milion innych pytań szalało w mojej głowie, ale jedno słowo przebijało się ponad wszystko "przegrali". Wśród łez i rozpaczy uświadomiłam sobie ile ta drużyna dla mnie znaczy. Odmienili całkowicie mój świat, moje życie. Bez nich moje życie nie ma sensu. Bo być z drużyną znaczy być z nią na zawsze, w czasie zlotów i upadków. I nieważny jest wynik, ważne jest to co w sercu.
Po powrocie do domu czekała na nich niespodzianka. Obok hali wisiał transparent. Niby nic, ale kilka słów, które potrafią podnieść człowieka na duchu i skleić jego pęknięte serducho, choć troszkę wiele znaczy. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Nie chcieli udzielać wywiadów. Bali się, że kibice ich opuścili, że te piękne czasy się skończyły. Że to już nic innego tylko
"Game Over".
Kilka dni przemyśleń, trochę rozpaczy, trochę pocieszenia, kilka treningów i rozmów a nagle Bełchatowianie doznają olśnienia. Przecież kibice was nie opuszczą i są z wami, ZAWSZE. My ,kibice jesteśmy z Was, siatkarzy dumni. A wy, jesteście z nas. Widzicie jakie to proste? Dopełniamy się. Razem tworzymy rodzinę, wielką rodzinę. I nigdy Was nie opuścimy choćby nas zmuszali, torturowali, sercem zawsze z Wami.
"To dla mnie niesamowite! Przegraliśmy ważną batalię z naszym największym
przeciwnikiem – Resovią, 3:2 ostatni mecz. Po prostu nie mogę uwierzyć,
że fani są nadal z nami. Nie spodziewałem się, że ktokolwiek przyjdzie
na taki trening. W sumie to chyba jakiś cud." - A.Atanasijević.
Nie Aleks, to nie cud. To miłość do siatkówki i do Bełchatowskiego klubu.
"Najtrudniejszy tydzień tego sezonu, po odpadnięciu z Resovią, pomogli
nam przetrwać kibice. Dziękuję za transparent, który wisi przy naszej
hali, za wszystkie dobre słowa na moim Facebooku i za Waszą obecność na
sobotnim treningu. To była dla mnie duża niespodzianka, naprawdę.
Pokazaliście, że jesteście z nami. Jeszcze będziemy się razem cieszyć z
medali, zobaczycie!" -M.Bąkiewicz
Póki co Skra walczy o 5 miejsce. Nie takie złe, bo daje przepustkę do Europejskich rozgrywek. Tak ważnych dla klubu z Bełchatowa. Brak awansu do europejskich pucharów byłby już kompletną katastrofą.
Jednego możemy być pewni, siatkarze nigdy nie odpuszczą, zawsze walczą do końca, do ostatniej piłki, do upadłego. Jesteśmy z nich dumni, bo pokazują, że nawet z najgorszej sytuacji jest wyjście. Potrafią jak gdyby nic przyprawić cię o zawał serca, a później uśmiechać się do kamery i pozdrawiać.
Siatkówka jest sportem nieprzewidywalnym. Nigdy nie możesz być pewnym wyniku bo to cię kiedyś zgubi. To dzięki niej poznajesz nowy świat, w którym chcesz żyć i nigdy go nie opuszczać. To siatkarze sprawiają, że walczysz o swoje marzenia i je spełniasz. Pokazują, ze możesz wszystko, jeśli tylko uwierzysz. Za każdym razem gdy wchodzą na boisko, otwierają "bramy" i zapraszają nas do tego magicznego świata.
A my im za to z całego serca dziękujemy.
_________________________________________
Taka oto filozofia mnie dziś naszła Mam nadzieję, że choć w 1% się ze mną zgadzacie i , że trochę Wam się spodobało, bo ja jestem dumna z tego co napisałam. Nie wiedziałam, ze tak umiem :)
szczególnie podoba mi się to ostatnie stwierdzenie ;) mam nadzieję, że wam także ;)
moja wena twórcza