W poprzedniej notce już wspomniałam temat , ale przypomnę, dla tych co nie czytali:
"-To komu my dziś kibicujemy?
-No to chyba oczywiste, temu kto dziś wygra".
Przedstawię Wam historię z wczoraj... A więc po meczu idę (czyt. biegnę) dookoła całej hali, ponieważ musiałam się dostać na trybuny po przeciwnej stronie, bo tam rozdawali autografy... Docieram tam, biorę Księgę Kibica i biegiem do pierwszego rzędu. Stoję i czekam aż przyjdzie moja kolej... Ooo i w końcu ja, daję księgę, dziękuję za autograf, otrzymuje szeroki uśmiech od siatkarza i idę dalej. Stoję obok dwóch dziewczyn, na moje oko ok. 14/15 lat, i co słyszę?
"-No nie, znowu przegrali.Moja SKRA przegrała. Podobno jedna z najlepszych drużyn, a tyle porażek. Dalsze kibicowanie im chyba nie ma sensu, no bo po co kibicować komuś kto cały czas przegrywa.
-Dlatego ja przerzuciłam się na Jastrzębie i ZAKSĘ.
-Chyba też tak zrobię,no bo jak mozna cały czas przegrywać??
- No to zacznij kibicować im (pokazuje na Łasko), oni przynajmniej wygrywają.
- Dobra, masz rację, nie będę kibicować przegranym... Jastrzębie najlepsze!"
Gdy to usłyszałam wyglądałam mniej więcej tak O.O ...
Jak można zrezygnować z kibicowania "ukochanej" drużynie tylko dlatego, że parę razy podwinęła im się noga? Wybaczcie, ale nie rozumiem tego...Jeśli jest się kibicem, to jest się z drużyną cały czas, nie zależnie od wyniku.No chyba, że się mylę...Byłam wczoraj w wielkim szoku i chyba nadal jestem... Jest mi przykro, że do kibiców mojego ulubionego kluby należą/należały takie osoby tzw. sezonowcy, którzy sa jak jest wygrana a odchodzą jak przegrana.
Myślę, że dziś to dość powszechny problem. Kibice sukcesu zdarzają się dość często. Bo ile było osób, które zmieszały z błotem siatkarzy i odeszli od nich po Igrzyskach? Wielu. A założę się, że gdy wygrają jakiekolwiek zawody, sezonowy powrócą i jak gdyby nic będą wspierać i dopingować siatkarzy, mówiąc, że zawsze z nimi byli.
__________________________________________________________________
Przytoczę tu fragment, który ostatnio znalazłam i pasuje idealnie do tej notki:
"Po Igrzyskach nie pozostawiłeś na Nich suchej nitki, odeszłeś.
Gdy zdobywali złoto byłeś z nimi i uważałeś się za kibica.
Więc wiesz, co różni mnie od ciebie? Ja -zostanę.
Ty-odejdziesz razem z porażka, ale wrócisz gdy pojawi się wynik.
Już wiesz co różni kibica reprezentacji od kibica sukcesu? JA TEŻ "
Zdjęcie autorskie, NIE KOPIOWAĆ |
A jakie jest wasze zdanie na tzw. sezonowców lub jak kto woli, kibiców sukcesu?
Czekam na wasze opinie i przemyślenia na ten temat...
Piszcie w komentarzach ;)
________
ps. uwierzcie, komentarze motywują do pisania kolejnych notek ;)
Aaa...no i bym zapomniała, DZIĘKUJĘ za ponad 2000 wyświetleń bloga w ciągu 6 dni!
KLIKNIJ tutaj i daj LUBIE TO !
Też znam ludzi którzy odwrócili się od nich po Igrzyskach . To jest bardzo smutne :( . Ja zawsze będę im kibicować niezależnie od wyników .
OdpowiedzUsuńSama się denerwowałam i dziwiłam widząc takie coś (bo nie znajduję słów, by to opisać), ale sezonowcy byli, są i będą... niestety.
OdpowiedzUsuńChociaż czasem uważam, że przegrana ma swoje plusy (nie hejtujcie mnie, proszę!), bo po porażkach wszyscy wiedzą kto jest prawdziwym kibicem, a kto był sezonowcem. Tak samo, jak na IO... Wielu liczyło na medal, wielu uważało, że ONI MUSZĄ mieć ten medal... "balonik pękł" ~ może to dobrze, a może i nie, że przegrali. Smutek był po porażce, a wraz z nią odeszli sezonowcy, którzy powrócą szybciej niż się tego spodziewamy.
Sport jest sportem, a prawdziwy kibic będzie prawdziwym kibicem do końca.
http://stonasekunde.blogspot.com/